Czy zatrudnianie pracowników sezonowych z Ukrainy rozwiązuje problemy pracodawców w Polsce? Zezwolenie na pracę i karta pobytu przed Wojewodą Dolnośląskim.
Posiłkowanie się pracownikami zza wschodniej granicy stało się faktem. Nie jest to przynajmniej kaprys pracodawców, a reakcja na deficyt pracowników na lokalnym rynku pracy, zarówno tych posiadających specjalistyczne umiejętności, jak również pracowników niższego szczebla.
Zatrudnianie obywateli Ukrainy odbywa się najczęściej w oparciu o tzw. zaproszenie czyli w istocie dokument uprawniający z perspektywy przyszłego pracownika do otrzymania wizy i wjazdu na terytorium RP, z perspektywy zaś pracodawcy pozwalający na jego legalne zatrudnienie.
Jest to bardzo uproszczona procedura, która w zamyśle ustawodawcy stanowić miała panaceum na sezonowy deficyt pracowników, bez konieczności przeprowadzania czasochłonnej procedury ubiegania się o zezwolenia na pracę. Pracodawca zamierzający zatrudnić obywatela Ukrainy w ramach owej uproszczonej procedury wypełnić musi tylko jeden formularz, w którym wpisuje dane cudzoziemca, stanowisko pracy na jakim zamierza go zatrudnić, miejsce wykonywania pracy oraz wynagrodzenie, a także – co oczywiste – zaznaczyć że zapoznał się z obowiązującymi w tym zakresie przepisami prawa. Następnie owe zaproszenie składa w biurze podawczym Powiatowego Urzędu Pracy.
Owa uproszczona procedura zatrudniania pracowników zza wschodniej granicy, stanowić miała w zamyśle ustawodawcy rozwiązanie problemu w branżach, które cierpią na deficyt pracowników związany z sezonowym wzrostem produkcji. Inaczej rzecz ujmując posiłkowanie się tymi pracownikami miało pomóc określonym branżom, nie zaś stanowić podstawę funkcjonowania większości przedsiębiorstw produkcyjnych w Polsce. W szczególności owe rozwiązania stanowią pewien problem w tych przedsiębiorstwach, gdzie proces produkcji wymaga nierzadko kilkumiesięcznych szkoleń personelu.
Dość często inwestując zarówno czas, jak i pieniądze pracodawcy korzystają z wydajnego pracownika zaledwie przez kilka tygodni z owego 6 miesięcznego okresu.
Rozwiązaniem owego problemu jest wdrożenie odpowiednich procedur przed Wojewodą Dolnośląskim w zakresie legalizacji pobytu i pracy już na samym początku szkolenia pracownika. Oczywiście narazić się można takim stwierdzeniem na zarzut, że przecież pracodawca nie jest w stanie przewidzieć przydatności konkretnego pracownika do pracy, pomimo przebytego szkolenia, a inwestując kolejne pieniądze może jedynie stracić.
Ryzyko istnieje, i to jest oczywiste, ale patrząc z perspektywy przeprowadzonych już kilku tysięcy postępowań w zakresie legalizacji pobytu i pracy obywateli Ukrainy, a także doradzając kilku wiodącym pracodawcą na terenie Województwa Dolnośląskiego jednoznacznie mogę powiedzieć, ze korzystnym jest wdrażanie owych procedur już od pierwszego miesiąca pracy cudzoziemca.
Większość pracodawców przydatność pracownika do pracy jest w stanie ocenić już w pierwszym miesiącu. Wówczas pierwszym krokiem winno być otrzymanie zezwolenia na pracę typu A. Procedurę prowadzi się przed Wojewodą Dolnośląskim. O wydanie zezwolenia typu A ubiega się pracodawca. To pracodawca jest stroną toczącego się postępowania administracyjnego.
Następnym krokiem, po upływie kolejnych 2-3 miesięcy jest złożenia wniosku o udzielenie zezwolenia na pobyt i pracę, tzw. karty czasowego pobytu. Postępowanie prowadzone jest przez Wojewodę Dolnośląskiego. Stroną tego postępowania jest pracownik, to na nim ciąży obowiązek wykazania za pomocą dokumentów okoliczności uprawniających do otrzymania zezwolenia na pobyt i pracę.
Przemyślane oraz dobrze czasowo rozplanowane wdrożenia obydwu procedur wyeliminuje problem rotacji pracowników, zapewni tym samym stabilizację zatrudnienia w oparciu o dobrze wyszkolony personel.
Najnowsze komentarze